Kto wykończył Stocznię?
Pojawiła się na rynku księgarskim nowa arcyważna dla Szczecina książka “Piechotą po Stoczni”. Prezes Piotrowski przypomniał w niej fakty, które ze względów politycznych były ciągle wyciszane i ukrywane.
Książkę czyta się szybko, a jako były stoczniowiec z ogromną ciekawością czekałem na ukazanie się tej pozycji. Warto było. O wielu faktach, które przez lata były przez polityków wyciszane i ukrywane stoczniowcy pracujący w tamtym czasie w Stoczni wiedzieli. W książce pojawia się kilka smaczków, które dodają pikanterii upadku stoczni.
W świtowej dziesiątce
Piotrowski wprowadził do stoczniowej praktyki, innowacje technologiczne i menedżerskie porównywalne z wcześniejszymi o dekadę dokonaniami amerykańskich, zachodnioeuropejskich i japońskich prekursorów tak zwanej nowej fali – New Wave. Innowacje te przyniosły ewidentny sukces przedsiębiorstwu pierwotnie kwalifikowanemu do bankructwa. Stocznia Szczecińska awansowała bowiem do czołowej dziesiątki światowych liderów w profesjonalnych rankingach producentów statków. Szczegółowe analizy amerykańskiej firmy doradczej AT Kearney, wykonane na zlecenie stoczniowego holdingu zakładały na rok 2010 docelowy model całego holdingu (opartego na przychodach z przemysłu okrętowego i paliw) o obrotach na poziomie dochodzącym do 10 miliardów złotych. Na przykładzie technologicznych i organizatorskich dokonań, kierowanego przez Krzysztofa Piotrowskiego stoczniowego zarządu holdingu uczyli się zarządzania przedsiębiorstwem między innymi studenci słynnego amerykańskiego Harvard University.”

Człowiek Stoczni
Cezary Spigarski, który popełnił przedmowę, pisze dalej Krzysztof Piotrowski ulokował się bowiem ze „swoim” biznesem na europejskim styku dwóch kultur: „zachodnio-demokratycznej” i „plemiennej”. Jego sukcesy byłyby oczywiste w warunkach pierwszej z wymienionych kultur. Jednak w przypadku dojścia „plemiennych” do władzy politycznej, zmieniają się na wspomnianym wyżej styku kultur, relacje gospodarki i polityki. Część sądownictwa, mediów i banków przechodzi w ręce ludzi zwycięskiej w wyborach nowej klasy politycznej. Pewien odłam społeczeństwa łatwo poddaje się PR-owskiej manipulacji. W relacjach gospodarczych, społecznych i politycznych zaczynają robić kariery ludzie, którzy w normalnych warunkach nigdy nie znaleźliby się w roli wiodącej. W takim entourage’u, „człowiek ze stoczni” nie należący do tak zwanego (cyt.) „…towarzystwa…”, zostaje między innymi poinformowany, że ze swoimi aspiracjami biznesowymi (cyt.) „…wszedł w nie swoje koryto…”, oraz ze zdumieniem dowiaduje się, że Jego wcześniejsze dokonania menedżerskie i technologiczne są bezwartościowe.
Zaczynają się, Jego i stoczniowego holdingu, zmagania z „plemiennymi”. O tej walce, jej koteryjnym tle, przebiegu i głównych dramatis personae źródłowo i kompetentnie opowiada ta książka.
Fenomen upadłości stoczniowego holdingu w Szczecinie ma dla mnie dodatkowo, charakter głębszy i wykracza poza wymiar lokalnego zdarzenia biznesowego. Ilustruje bowiem, na przykładzie mechanizmu „pchania” stoczni do upadłości, przez polityczną coterie, problem społecznego, gospodarczego i politycznego „polskiego fatum”.
Gorąco polecam tą pozycję.
Polecamy także:
Share this content:
1 comment