Tramwaje śmierci zarządzane przez polityczny beton
W świąteczny weekend tylko na Firlika z szyn wypadły 3 tramwaje (dwa w sobotę i jeden w niedzielę). Zdarzenia z Firlika musiały znaleźć się w debacie wyborczej. Czy jest szansa na poprawę bezpieczeństwa?
W sobotnie przedpołudnie na wyjeździe z węzła Stocznia Szczecińska w Firlika jeden z wózków tramwaju linii numer 6 wyskoczył z szyn i wyjechał na ulicę. Po wstawieniu wagonu i naprawieniu szyny wznowiono ruch, ale nie na długo. Po chwili ponownie z szyn wyleciał tramwaj, tym razem byłą to siódemka. Na drugi dzień również 7 zaliczyła jazdę po jezdni a nawet chodniku. Szczęściem w nieszczęściu był fak, że to był świąteczny dzień i nie było tam dużego ruchu, który w dzień powszedni jest tam znaczny ze względu na popularny dyskont spożywczy. W poprzedzającym tygodniu były wypadnięcia przy zajezdni tramwajowej Golęcin i na Pomorzanach. Powstały już nawet memy i prześmiewcze filmiki o tramwajch szczecińskich. “Najgłośniejsze trumny w Polsce” “Lepsze niż rollercoaster” “chcesz zginąć wsiądź do szczecińskiego tramwaju” „a mówią, że to we Wrocławiu tramwaje wyskakują. Widzę, że od Szczecina mogą się jednak uczyć” “Jedyne miasto w Polsce, gdzie codziennie driftują tramwaje” To tylko niektóre opisy memów.

Ale czy mamy powody do śmiechu?
Mieszkańcy dojeżdżający tramwajami na Północ od lat apelują o poprawę torowisk. Prezydent Szczecina ma świadomość katastrofalnego stanu torowisk, sam je nawet określił jako “pamiętające Hitlera”. Od 20 przeszło lat obiecuje remont Nadodrzanki wraz z torowiskiem, gdy tylko dostanie kasę. Kasę dostał, ale wziął się za wymianę torowisk, które były remontowane 8 lat wcześniej. A północ ciągle w sferze marzeń. 5 lat temu ogłoszono słynny plan “Otwarta Północ” gdzie remont torowisk był jednym z punktów do realizacji. Prezydent Szczecina zapewnial, że plan ma zapewnione finansowanie. I co? I nic. Podjęto próbę remontu Zajezdni Tramwajowej Golęcin, skończyło się dwoma przegranymi procesami i zawyrokowanymi odszkodowaniami jeszcze na etapie projektowania. Tak fachowo miasto przygotowało przetarg projektowy.
W dzień jeżdżą tramwaje nocami spawają tory
W ciągu dnia jeżdżą tramwajami a nocami po zakończonych kursach trwa spawanie i naprawianie torowisk. Warsztatowcy torowi dwoją się i troją, żeby uratować sytuację. Bo o inwestycjach można zapomnieć. Jak tramwaj wyleci z szyn to pogotowie torowe ma co robić w ciągu dnia. Mieszkańcy mają dość. Wielu z nich przesiadło się na samochody. Jak mówią
- “autobus jak ma czas to łaskawie przyjedzie po pasażerów, ale większe prawdopodobieństwo jest, że nie przyjedzie. Jak już łaskawca się pojawi, to wsiadasz do tramwaju, w którym najpierw cię porządnie “wytrzęsie” a potem wyskoczy z szyn i nie dotrzesz do celu podróży.”
- “Jak mam jechać i nie dotrzeć do celu komunikacją miejską to wolę jechać swoim samochodem”
- “Dlatego jeżdżę samochodem”
Sytuację pogarsza fakt, że tramwaje są niebezpieczne. “Drugi wagon najczęściej przypomina Brooklyn. Chleją, palą, bazgrają po wagonie i nikt im nic nie robi”. Kiedy sporadycznie pojawiały się patrole policji w tramwajach, a teraz lepiej nie wsiadać do tramwaju. Trochę lepiej jest w nowszych Pesach bo są jednym wnętrzem na całej długości”
Kto jest winien tej sytuacji?

Konfederacja wskazuje winnego.
Na czele miejskiej spółki Tramwaje Szczecinskie stoi człowiek, który zasiedział się bardziej niż obecny prezydent w szpinakowym pałacu. Krystian Wawrzyniak ponad 20 lat rządzi w Tramwajach Szczecińskich i uważamy, że to najwyższy czas, żeby za jedna z największych miejskich spółek odpowiadał ktoś, kto będzie potrafił zapanować nad problemami jakich dziś doświadcza.
Pan Prezes niejednokrotnie był bohaterem mediów. Niestety nigdy w pozytywnym świetle. Pamiętamy, jak w czasie pandemii zatrudnił na stanowisku doradcy za kilkadziesiąt tysięcy rocznie jednego prominentnych działaczy samorządowych w naszym mieście. Można spokojnie założyć, że doradcy Pana Prezesa byli podobnie nieudolni i niepotrafiący przewidywać skutków pewnych decyzji co doprowadziło do wielkiego kryzysu w kadrach Tramwajów Szczecińskich. Zabrakło motorniczych i zamiast w porę zareagować obudziliśmy się z mnóstwem ciec w liniach i z na szybko organizowanymi kursami dla nowych potencjalnych pracowników. Na domiar złego Prezes wyszedł i buta, i arogancja naubliżał swoim pracownikom i dając do zrozumienia, że nadużywają alkoholu.
Sprawa nieco ucichła, tramwaje powoli wracają na swoje trasy i na sam koniec kampanii wyborczej, w święta, mieliśmy bardzo niebezpieczna sytuacje. W sobotę rano na ulicy Firlika wykoleił się tramwaj. Kilka godzin później sytuacja się powtórzyła. Pracownicy podlegli Panu Wawrzyniakowi nie zareagowali widać z należytą starannością, bo w niedziele rano wykoleił się trzeci tramwaj – i tu już sytuacja wyglądała bardzo poważnie, bo zatrzymał się dopiero na chodniku. Gdyby doszło do tego w dzień roboczy na pewno mielibyśmy tragedie, ponieważ jest przemieszcza się tamtędy wielu mieszkańców.
Jakie lekarstwo na zaistniałą sytuację?
Dlatego obiecujemy dzisiaj, że zaraz po wygranych wyborach, odwołamy Pana Wawrzyniaka ze skutkiem natychmiastowym, a jeżeli nasz wynik na to nie pozwoli złożymy wniosek podparty petycja mieszkańców do włodarzy miasta, ponieważ po rozmowach z pracownikami TS jesteśmy pewni, ze Pan Wawrzyniak nie ma mandatu społecznego do sprawowania swojej funkcji.
Dodatkowo rozmawiałem dziś rano z wieloletnim pracownikiem spółki Tramwaje Szczecińskie, który opowiedział mi o wielu nieprawidłowościach. To, że brakuje konkretnych mechaników, specjalistów, to wszyscy wiemy z mediów. Ale warto wspomnieć, że zajezdnia na Golęcinie nie nadaje się do pracy w czasie deszczu – w kanałach naprawczych zbiera się woda.
Tyle konfederacja. Sytuacja z tramwajami jest dramatyczna. Są pośmiewiskiem całej Polski. Mamy w Szczecinie linię numer 6, na której próżno szukać wagonów niskopodłogowych. A jeżdżą nią nie tylko starsze osoby i matki z wózkami, ale również pacjenci szpitala na Golęcinie, którzy muszą zmagać się z wysokimi stopniami i to od poziomu jezdni. W przeciwieństwie do centrum miasta czy Arkońskiej nie ma tu bezpiecznych dla pasażerów peronów przystankowych. Najczęściej wymiana pasażerów odbywa się na jezdni, co dodatkowo zwiększa ryzyko korzystania z tramwajów.

Prezydentowi Szczecina i jego urzędnikom już nikt na północy nie wierzy.
“Oni tylko gadać potrafią i nic nie robią. Przed wyborami zastraszają pracowników w szkołach i przedszkolach i innych zależnych od miasta instytucji i stowarzyszeń, że jak nie będą głosować na nich to złamanego grosza z budżetu miasta nie dostaną i co mają robić? Idą i głosują, bo się boją. Tak mówi moja siostra, która jest przedszkolanką” napisał do nas pan Henryk.
Czy faktycznie musi tak być? Czy jest szansa na zwiększenie bezpieczeństwa w tramwajach? Może macie swoje pomysły na poprawę sytuacji?
Share this content:
1 comment